"Rozwój bloga wspierany jest reklamami, których treść jest niezależna od prowadzącego."

Testujemy metodę inwestycyjną Joela Greenblatta – cz. 2

Wszystkie firmy notowane na GPW powinny już przedstawić swoje wyniki roczne za 2017 rok więc jest to właściwy moment aby podsumować pierwsze dwa miesiące testu metody inwestycyjnej Joela Greenblatta i wybrać kolejne spółki do testu. 

O tej metodzie napisałem w tym poście i przypomnę że w skrócie chodzi o to aby zarobić ranking spółek z najniższym c/z oraz jak najwyższym ROA a następnie zakupić do portfela 5-10 pierwszych spółek z tego rankingu (napisałem to w dużym uproszczeniu).

W pierwszych dwóch miesiącach spółki które zostały wytypowane do testu osiągnęły ujemny wynik, gdyż przez 2 miesiące stopa zwrotu jest ujemna i wynosi -2,14%.
W tym czasie najwyższy zysk w teście przyniósł zakup Helio (+13,16%) oraz Odlewnie (+5,99%) a najgorszymi inwestycjami był Polwax (-24,57%), Maxcom (-17,54%), Quantum (-4,07%).

Na razie nie będę podsumowywał wyników testu (inwestycji) gdyż jest to zdecydowanie zbyt krotki okres.
Kolejnymi spółkami które dojdą do testu (dodaję 10 spółek które spełniają wymogi testu) będą Lokum (LKD), Kompap (KMP), Silvano (SFG), Wojas (WOJ), Euco (EUC), iFirma (IFI), Esotiq (EAH), Aplisens (APN), LSI Software (LSI) i Efekt (EFK).

Uwaga – prawidłowo do testu nie powinny wejść spółki Lokum, Kompap i Efekt gdyż mają c/z poniżej 5, jednak ja je dołączyłem gdyż w tych spółkach nie ma nic nietypowego a niskie wyceny są wynikiem raczej słabości rynku.

Kolejna część testu za 1-2 miesiące po wynikach za 1 kw 2018 roku.

O Joelu Greenblatt możecie sporo poczytać w internecie np. tutaj.

Uwaga – wszystkie wskaźniki zostały zaczerpnięte z www.biznesradar.pl., a test jest prowadzony na
myfund.pl.
 

Uwaga
– to jest tylko test, proszę o nie naśladowanie na rzeczywistych
portfelach bo nie biorę żadnej odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne
czytelników.

Przedstawione informacje są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią

rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra
Finansów z dnia
19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje

dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z
2005
roku, Nr 206, poz. 1715). Analiza nie spełnia wymogów stawianym
rekomendacjom w rozumieniu w/w ustawy. Zgodnie z powyższym autor nie
ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne
podejmowane na podstawie niniejszej analizy.
Czytelnik musi być świadomy, że wyłącznie on ponosi
odpowiedzialność z tytułu podejmowanych decyzji inwestycyjnych. 

avatar
3 Comment threads
7 Thread replies
0 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
0 Comment authors
MrLebowskiPrezesUnknownAnonimowyInvestor Recent comment authors
  Subscribe  
Powiadom o
MrLebowski
Gość

Hej, Greenblatt do swojej metody nie brał C/Z tylko EBIT/Enterprise Value, a zamiast ROA powinno się brać Return on Working Capital. Dość dogłębnie wczytywałem się w metodę Greenblatta i mam wypracowane formuły. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany niech daje znać.

MrLebowski
Gość

U Greenblatta w 1-wszej formule w mianowniku jest Wynik operacyjny (EBIT) a nie zysk i to najlepiej gdy ten wynik jest uśredniony na podstawie kilku okresów (w przypadku spółki z branż cyklicznych) lub jest to przewidywany wynik na koniec kolejnego okresu (jeśli da się go wiarygodnie oszacować). W mianowniku jest Enterprise Value czyli kapitalizacja + [gotówka i ekwiwalenty] – całkowity dług [krótko i długo terminowy].

Druga formuła to ten sam EBIT na kapitał obrotowy, czyli to co służy do generowania wyniku. W skład tego kapitału wchodzą aktywa trwałe + aktywa obrotowe + kredyty/dług – [gotówka i ekwiwalenty] – zobowiązania krótkoterminowe

Pierwsza formuła sprawdza czy spółka jest tania, druga formuła czy spółka może rosnąć niskim nakładem kapitału.

Przeanalizowałem w ten sposób 1/3 spółek WIG i widzę, że żaden z moich typów nie pokrywa się z Twoimi. U mnie znalazłyby się Elektrobudowa, Ferro, Atal, CDRL, Kania czy Vistula.

MrLebowski
Gość

Dodam jeszcze, że pierwsza formuła jest ważniejsza i w przypadku wątpliwości lepiej dać jej większą wagę. ROA może być mylące, dla spółek z sektora IT, które mają mało aktywów rzeczowych i bazują głównie na wartości intelektualnej.

MrLebowski
Gość

Edit: Enterprise Value (EV) = kapitalizacja minus gotówka plus dług (wcześniej podałem znaki na odwrót)

Unknown
Gość

Moim zdaniem trzeba metode Greenblatta porownywac do WIG. Bo – 2 proc. to może byc super wynik jesli WIG w tym czasie dal np. – 15%

SPOKO
Gość

Tak się zastanawiam, bo kiedyś już podobne testy robiłem i miałem zawsze jeden problem, dokładnie połowa spółek miała świetne wyniki i dawała dużą stopę zwrotu, ale druga połowa spółek była wręcz w takiej kondycji, że całkowicie wyzerowała potencjalny zarobek. Ich wartości spadły do przysłowiowego grosza. Najgorsze jest to, że nie widzę sposobu (parametru), by te dwie grupy jakoś od siebie oddzielić. Niestety, kreatywnej księgowości i kreatywnej sprawozdawczości na żadnym etapie analizą fundamentalną nie wykryjemy. Może któryś z czytelników wpadnie na pomysł jak te dwie grupy od siebie oddzielić. Jakie przyjąć kryterium by perły nie pomieszały się z wieprzakami.

Investor
Gość
Investor

Moze warto dodac kryterium wyplaty dywidendy. Gdzies ostatnio czytalem, ze sposrod spolek ktore upadly wiekszosc nie wyplacala nigdy dywidendy. Wiec warto sprobowac z tym kryterium.

Anonimowy
Gość
Anonimowy

Ciekawa uwaga…Troche teleparia z tym, co Prezes napisal-bo wlasnie zadalem Jemu pytanie odnosnie Odlewni na innym watku. A to kryterium mi sie podoba, bo np. na odlewniach dywidenda nominalnie ma byc wyzsza o 25% r/r (0dp. 0,2 zl a teraz 0,25 zl).

Pozdrawiam,

Nieuk.

Przedstawione informacje są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Analiza nie spełnia wymogów stawianym rekomendacjom w rozumieniu w/w ustawy. Zgodnie z powyższym autor nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podejmowane na podstawie niniejszej analizy. Czytelnik musi być świadomy, że wyłącznie on ponosi odpowiedzialność z tytułu podejmowanych decyzji inwestycyjnych.